Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Eurodeputowani PiS nt. żywności i pasz pochodzących z roślin uzyskiwanych za pomocą technik genomowych

7 lutego 2024 r.
Udostępnij

W Strasburgu podczas sesji plenarnej europarlamentu miała miejsce debata na temat roślin uzyskiwanych za pomocą niektórych nowych technik genomowych i pochodzącej z tych roślin żywności i pasz. Głos w dyskusji zabrali eurodeputowani PiS Anna Zalewska oraz Krzysztof Jurgiel.

 

Anna Zalewska stwierdziła, że za kilka miesięcy "będziemy prowadzić śledztwo, kto stoi za tymi rozwiązaniami i jakie globalne firmy załatwiają swoje własne interesy". "Chcę przypomnieć, że obszar technik genomowych stale budzi kontrowersje i niestety od lat otrzymujemy sprzeczne interpretacje prawne i odmienne oceny z punktu widzenia bioetyki i bezpieczeństwa żywności" - zauważyła. Jak dodała, Parlament Europejski lansuje zmianę nazwy "technik genomowych" na "techniki hodowlane", aby uniknąć skojarzeń z roślinami GMO pierwszej generacji. "Ale ten kamuflaż jest nadużyciem" – podkreśliła Zalewska zauważając, że mutageneza ukierunkowana oraz cisgeneza również są modyfikacją genetyczną organizmu. "Proszę zatem nie mydlić ludziom oczu oraz nie sugerować, że kilkanaście lat stosowania tychże technik w Stanach Zjednoczonych rozstrzyga o bezpieczeństwie upraw dla organizmu człowieka" - dodała. Eurodeputowana PiS podkreśliła, że takie badania, zwłaszcza w kierunku potencjalnej kancerogenności wymagają perspektywy kilku dekad i powinniśmy zachować daleko posuniętą ostrożność. "Proponuję, aby popytać naukowców i ekspertów, a nie ulegać lobby globalnych firm, które po prostu chcą zarobić" – apelowała.

 

Krzysztof Jurgiel odnosząc się do projektu rozporządzenia w sprawie nowych technik genomowych (NGT) poinformował, że Polska od początku prezentuje wyważone stanowisko, tzn. dostrzega potrzebę rozwoju i wykorzystywania innowacji w produkcji roślinnej, jednak równolegle bierze pod uwagę społeczne wątpliwości wobec modyfikacji genetycznych.

Polski polityk przedstawił główne zastrzeżenia wobec tego projektu.  Wskazał, że projekt rozporządzenia KE w sposób niedostateczny zapewnia czystość produkcji ekologicznej oraz tzw. koegzystencję z produkcją konwencjonalną oraz zakłada zbyt szerokie uprawnienia KE do wydawania aktów delegowanych. Zauważył również, że właściwe organy państw członkowskich wciąż nie mają skutecznych narzędzi do detekcji i śledzenia NGT. Europoseł PiS przekonywał przy tym, że konieczne jest zapewnienie klauzuli opt-out dla państw członkowskich w odniesieniu do NGT2. Były minister rolnictwa podkreślił, że preferencją Polski jest etykietowanie finalnych produktów powstałych z wykorzystaniem NGT1. „Zdecydowanie kluczową kwestią jest dostępność tych roślin oraz ochrona interesów małych i średnich firm hodowlanych. W związku z czym absolutnie niedopuszczalne jest, aby rośliny NGT1 podlegały patentowaniu, ponieważ grozi to powstaniu i umacnianiu się oligopolu kilku multikorporacji” - poinformował eurodeputowany i przekazał, że będzie głosował przeciw przyjęciu tego sprawozdania.

Z twittera