Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Europosłowie PiS: "Pluralizm mediów w państwach członkowskich powinien być zapewniony bez ingerencji z Brukseli"

12 marca 2024 r.
Udostępnij

Dziś w Strasburgu podczas trwającej sesji plenarnej europarlamentu miała miejsce debata nt. Aktu o Wolności Mediów, czyli nowych przepisów, w założeniu "chroniących dziennikarzy i media w UE przed ingerencją polityczną lub gospodarczą". W dyskusji udział wzięli europosłowie PiS Elżbieta Kruk, Dominik Tarczyński oraz Beata Mazurek.

 

Elżbieta Kruk stwierdziła, że kilka pozytywnych zmian wprowadzonych do Europejskiego Aktu o Wolności Mediów w wyniku międzyinstytucjonalnych negocjacji to za mało. Jak wskazała, pozostała podstawowa kwestia, tj. niewłaściwa podstawa prawna projektu. "Nie wszystkie regulacje tu zawarte dotyczą usług świadczonych na jednolitym rynku, tak więc art. 114 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej nie może być tu przywoływany" - mówiła.

Eurodeputowana stwierdziła, że objęcie regulacjami takich rynków, jak rynek radia czy w szczególności prasy, narusza postanowienia Traktatów, ograniczając kompetencje państw członkowskich do kształtowania polityki medialnej, a tym samym ich suwerenność kulturową.

Zdaniem polskiej polityk nie ma to nic wspólnego z ochroną wolności mediów. "Przeciwnie, jest sprzeczne choćby z ochroną wolności prasy" – stwierdziła Kruk dodając, że wprowadzony do Aktu mechanizm konsultacji nic tu nie zmienia.

Zdaniem eurodeputowanej zasadnicze zastrzeżenia dotyczą też nowo tworzonej Europejskiej Rady ds. Usług Medialnych, nad którą wbrew deklarowanej niezależności pieczę będzie miała polityczna instytucja, jaką jest Komisja Europejska.  "Czy Komisja ma nadto legitymację do harmonizowania wartości? Czy rozporządzeniem można regulować wolność, a w szczególności gdy pod pozorem ochrony takich wartości jak wolność słowa i niezależność mediów w rzeczywistości ich swobodzie się zagraża?" – pytała.

 

Dominik Tarczyński odniósł się do wypowiedzi szefa polskiej delegacji w EPL: "Nie mogę w to uwierzyć. Nie mogę uwierzyć, że pan Halicki z rządzącej Platformy Obywatelskiej mówi o demokracji i wolnych mediach". Jak przypomniał europoseł PiS, podczas rządów Donalda Tuska było szpiegowanych 38 dziennikarzy, m.in. Michał Karnowski czy Piotr Nisztor, a teraz, gdy Tusk ponownie przejął władzę w Polsce, państwowe media publiczne "zostały przejęte w nocy, przy wykorzystaniu prywatnej firmy ochroniarskiej". Wobec nieobecności eurodeputowanego Halickiego Tarczyński zwrócił się do innego przedstawiciela PO, eurodeputowanej Magdaleny Adamowicz. "Jak to było możliwe, pani Adamowicz, że Tusk wykorzystał prywatną firmę ochroniarską do przejmowania publicznych mediów państwowych? Och, już się Pani nie  śmieje? Wiem dlaczego" – stwierdził.

 

Beata Mazurek podkreśliła, że cel i założenia Europejskiego Aktu o Wolności Mediów są bezsprzecznie słuszne. Jednakże, jak zauważyła, proponowane rozwiązania nie są jednak ani prawnie zasadne, ani nie gwarantują medialnej niezależności. "Pomimo deklaracji o pełnej suwerenności instytucji unijnych, mających strzec wolności mediów, Komisja Europejska będzie miała znaczący wpływ na nowo powołany organ nadzorczy - Europejską Radę ds. Usług Medialnych" – wyjaśniła eurodeputowana zauważając, że pluralizm mediów powinien być zapewniony w państwach członkowskich bez ingerencji z Brukseli. "Komisja już niejednokrotnie próbowała ingerować w proces wyborczy poszczególnych państw członkowskich, jaką mamy gwarancje, że nie zrobi tego ponownie przy użyciu wpływów, które zapewni jej ten akt? W ten sposób Unia praktycznie ustanawia siebie strażnikiem i wyrocznią w kwestiach wartości" – mówiła.

Dlatego, w opinii Mazurek, należy podjąć starania, aby zapewnić, że regulacje dotyczące mediów nie naruszają ich niezależności ani pluralizmu. "Fundamentem naszej demokracji jest wolność słowa, która nie może być zakłócona przez nadmierne regulacje. W przeciwnym wypadku będzie to "europejski akt o anty-wolności mediów" - stwierdziła.

Mazurek zwróciła się także do obecnej na debacie komisarz Jourovej, przypominając, że przejęcie mediów przez obecną koalicję rządzącą w Polsce, o której wielu mówi "koalicja 13-go grudnia", odbyło się niezgodnie z prawem, o czym wiadomo nie tylko w Polsce, ale i szerzej w Europie: "A Pani i Pani Komisja nie zrobiła nic, by chronić dziennikarzy".

Z twittera